piątek, 16 sierpnia 2013

Rozdział 5

Obudziłam się dziś w dość kiepskim nastroju i kiedy tylko otworzyłam powieki chwyciłam do ręki telefon który pokazywał godzinę 13. Nie byłam wyspana, wręcz przeciwnie miałam okropny humor i nadal chciało mi się spać, ale wczoraj tuż przed zaśnięciem napisałam do Anny żebyśmy wieczorem poszły razem na jakąś imprezę i choć umówiłam się z nią dopiero na 20 to nie chciałam przespać całego dnia. Leniwie wstałam z łóżka i poszłam do łazienki aby wziąć szybki prysznic. Wychodząc popatrzyłam w lustro i zastanawiałam się  nad tym co się wydarzyło między mną a Davidem wczoraj. Pamiętałam dokładnie każdy szczegół z tamtego wydarzenia. Jego słodki i namiętne usta, ciepłe ręce błądzące po moim ciele, wzrok którym mnie pożerał, jego hipnotyzujący zapach i sposób w jaki mnie całował. Jakby wkładał w to całą swoją duszą. Czułam się jakby tymi pocałunkami chciał mi coś powiedzieć. Całował mnie zupełnie inaczej, zachłannie jakby to miał być nasz pierwszy i ostatni pocałunek.
Znów popatrzyłam w swoje odbicie i ochlapałam zimną wodą twarz. Musiałam przestać o tym myśleć inaczej nie będę mogła normalnie funkcjonować. Wzięłam głęboki oddech i wyszłam z łazienki kierując się w stronę szafy. Ubrałam szybko jakieś dopasowane ubranie a później wróciłam do łazienki aby zrobić makijaż. Kiedy byłam gotowa zeszłam na dół na kawę, której bardzo dziś potrzebowałam aby się rozbudzić i zobaczyłam siedzących w kuchni i rozmawiających Dantego i Davida. Trochę się zdziwiłam bo myślałam,  że Dante jak zwykle będzie w pracy. Jak gdyby nigdy nic się między mną i Davidem nie zdarzyło podeszłam do stołu, usiadłam i nalałam sobie kubek gorącej kawy.
- Widzę, że nareszcie się obudziłaś. - powiedział miłym głosem Dante i uśmiechnął się do mnie lekko znad kubka swoje kawy.
- Tak ... poszłam później spać. - powiedziałam i wzięłam łyk mojego ulubionego i uzależniającego napoju. Smakował cudownie. Gorący płyn lekko pieścił moje podniebienie kiedy tylko wzięłam go do ust. Niepewnie popatrzyłam na Davida, który rozmawiał dalej z Dante. Nie słuchałam ich tylko przyglądałam się lekkiemu uśmiechowi chłopaka, który nie często pojawiał się na jego twarzy jak zauważyłam. Jego wyraz twarzy często się zmieniał a ja nie mogłam wyjść z podziwu jego urody. Był na prawdę przystojny i jak się okazało wczoraj, miał cudowne ciało. No przynajmniej te części, które udało mi się zobaczyć i dotknąć. Nie odezwał się do mnie ani nawet nie spojrzał a ja miałam wrażenie, że sądził, że to co wczoraj zrobiliśmy nie powinno się nigdy zdarzyć. Lekko posmutniałam, bo się w nim zakochałam. Naprawdę się w nim zakochałam. Z zamyślenia wyrwał mnie głos mężczyzny.
- No, ja się zbieram. Praca czeka, dziś i tak dość sługo zwlekałem. - powiedział Dante i wstał z charakterystyczną dla niego gracją i spokojem. A później wyszedł z domu. Zostałam sam na sam z Davidem i obawiałam się, że nadejdzie teraz rozmowa o tym, że to co wczoraj między nami zaszło to tylko chwilowa słabość i nic nie znaczące pocałunki. Ale było inaczej. Patrzył na mnie wzrokiem który mnie pożądał w każdy sposób jaki można sobie wyobrazić. W moim brzuchu pojawiły się motylki i żeby trochę się uspokoić wstałam i podeszłam do zlewu wkładając tam mój kubek po kawie. Oparłam się rękami o blat kuchenny i wzięłam głęboki oddech. Już drugi raz tego dnia potrzebowała się uspokoić i to przez jednego chłopaka. Po chwili poczułam na swoim karku przyśpieszony oddech który lekko pieścił moją skórę. Odwróciłem się lekko i trafiłam prosto w ramiona Davida, czyli dokładnie tam gdzie tak bardzo chciałam znaleźć się przez ostatni czas. Popatrzyłam mu w oczy i zobaczyłam jakby chwile walczył sam ze sobą czy mnie znów pocałować. Ale zanim zdążyłam o to zapytać jego usta dotknęły moich zamykając je tym samym w pocałunku w którym poczułam tęsknotę. Nie wiedziałam tylko za czym. Całował mnie najpierw zachłannie jakby chciał nadrobić czas który nam wczoraj zabrano a później wolno bo przed nami jeszcze sporo czasu. Z każdą chwilą pocałunki pogłębiały się a jego ręce powędrowały na moją talię. W jednym momencie zły humor który miałam od czasu kiedy wstałam z łóżka zniknął a ja czułam się jak w raju, jak w domu. Bo dom jest tam gdzie są ludzie których kochamy. Oderwaliśmy się od siebie kiedy usłyszeliśmy dźwięk mojej komórki.
- Nie odbieraj ... - powiedział David niskim głosem całując mnie po szyi. Ale ja już wyjęłam komórkę i popatrzyłam na wyświetlacz. Anna.
- Muszę odebrać, to Anna. Umówiłyśmy się na wieczór... - powiedziałam przerywając przyjemną pieszczotą Davida i popatrzyłam na niego przepraszającym wzrokiem. Mamy przecież czas. Przynajmniej ja tak myślałam.
- Hej Ana, co jest ? - zapytałam do telefonu kiedy David przestał mnie całować ale wciąż trzymał mnie w ramionach.
- Cześć, słońce, chciałam ci tylko powiedzieć, że może mogłybyśmy spotkać się za jakieś 40 minut w kawiarni. Muszę ci coś powiedzieć. Dawno nie rozmawiałyśmy. - powiedziała podekscytowanym jak zwykle głosem. Popatrzyłam na przystojną twarz Davida i choć bardzo chciałam zostać tu z nim ale nie mogłam zaniedbać przyjaciółki tylko dlatego, że się zakochałam.
- Pewnie kochanie. W naszej ulubionej kawiarni za 40 minut. - powiedziałam do Any, pożegnałam się i popatrzyłam na Davida który nadal mnie obejmował co strasznie mnie cieszyło.
- Więc wychodzisz. - powiedział lekko posmutniałym głosem który już po chwili znów nabrał swojej normalnej barwy.
- Tak ... Ale mamy przecież później dużo czasu. - powiedziałam a jego mięśnie się napięły jakbym powiedziała coś czego nie powinnam. Coś co nie było prawdą. Uśmiechnęłam się lekko do niego a ona nachylił się do mnie i złożył ostatni słodki pocałunek. Z niechęcią wyswobodziłam się z jego silnych ramion i poszłam na górę po torbę. Kiedy wychodziłam stanęłam przy drzwiach czując na sobie spojrzenie, powoli się odwróciłam i natrafiłam na spojrzenie Davida. Uśmiechnął się do mnie czarująco a ja znów poczułam motylki w brzuchu. Nie wiedziałam co się ze mną dzieje w ostatnich dniach, pd dawna nikt tak na mnie nie działał. Właściwie to tak mocno jak on nie dział na mnie jeszcze nikt. Spojrzałam ostatni raz na przystojnego chłopaka i wyszłam z domu na spotkanie z przyjaciółką.
 Nie szłam długo, jakieś 20 minut do naszej ulubionej kawiarni. Prawdę mówiąc sama nie wiedziałam czemu tak bardzo ją uwielbiałam. Była nie daleko od domu dziecka z którego niedawno odeszłam, chodziłam tu gdy miałam zły dzień, przychodziłam po każdej kłótni i kiedy codzienne problemy dawały się bardzo we znaki.
Uśmiechnęłam się na widok niebieskowłosej dziewczyny zajmującej swoje standardowe miejsce przy oknie. Podeszłam po cichu i zachodząc od tyłu pocałowałam ją w policzek zadowolona, że w końcu możemy porozmawiać. Ana od razu wstała i mocno mnie przytuliła. Tak bardzo się cieszę, że będę jej mogła opowiedzieć o Davidzie . Zajęłyśmy miejsca, zamówiłysmy kawe i wreszcie mogłyśmy zacząć rozmawiać.
- No a teraz opowiadaj co się stało. - powiedziałam z uśmiechem do Anny kiedy kelnerka podała nam nasze zamówienie i oddaliła się.
- Nic, takiego ... - powiedziała niepewnym głosem przyjaciółka. - Tak chciałam tylko pogadać.
- Jasne... - powiedziałam sarkastycznie. - Przecież cię znam, mów co się stało. - usmiechnęłam się do niej znad mojej kawy która miała cudowny i aromatyczny zapach.
- Bo wiesz ... ja ... - jąkała się Ana niepewnie a ja nie mogąc już wytrzymać niepewności powiedziałam stanowczym głosem:
- No mów!
- Jestem z Adamem. - powiedziała bardzo szybko Anna i gdybym nie siedziała tak blisko niej na pewno bym nie zrozumiała oni słowa. Popatrzyłam na nią z wyraźnym szokiem wypisanym na twarzy.
- Jak ? Kiedy ? - zapytałam.
- Na poprzedniej imprezie się z nim przespałam a on na prawdę mi się podoba. - wyjąkała.
- Tak się cieszę ! Nareszcie, ciekałam na ten moment na bardzo długi czas.
- Co ?
- No proszę cię, nawet nie zauważaliście jak bardzo do siebie pasujecie przez te kłótnie. - powiedziałam uśmiechając się szczerze a Anna się zarumieniła.
- No teraz ty ! - powiedziała entuzjastycznie Ana
- Ja ?
- No tak, opowiadaj co jest między tobą a tym Davidem .
- Ale skąd ... ? - byłam w wyraźnym szoku. Skąd ona mogła wiedzieć ... ?
- To było oczywiste. - uśmiechnęła się a tym razem to ja się leciutko zarumieniłam.
- Pamiętasz tę ostatnią imprezę ? Jakiś koleś chciał wtedy mnie zgwałcić, ale David pojawił się w samą porę i zabrał mnie do domu. - powiedziałam krzywiąc się lekko na wspomnienia tamtej nocy. Ana po chwili milczenia powiedziała:
- Przepraszam. Powinnam tam być z tobą a ja poszłam z Adamem... Car, tak bardzo cię przepraszam...  - powiedziała przyjaciółka a do jej oczu napłynęły łzy. - Jestem najgorszą przyjaciółką... Kiedy on chciał cię skrzywdzić ja byłam z Adamem, tak bardzo cię przepraszam.
- Ej, kochanie. Nie płacz. Przecież nic mi się nie stało. Obie doskonale wiedziałyśmy, że prędzej czy później mój styl życia do tego doprowadzi. To nie twoja wina, bardzo się cieszę, że byłaś wtedy z Adamem, bo dzięki temu ja i David ... zbliżyliśmy się do siebie. Prawie bym się z nim przespała gdyby Dante nie przyszedł do domu. - powiedziałam i uśmiechnęłam się do Any której otarłam łzę a ona popatrzyła na mnie w wyraźnym szoku.
- Ale to nie tak jakby twój brat ? - zapytała.
- Nie. David nie jest tak na prawdę synem Dantego tylko jego przyjaciela, który zaginął w niewyjaśnionych okolicznościach ? Znajome ? - Zapytałam mając na myśli oczywiście moich rodziców. Coś mi w tym wszystkim nie grało i miałam zamiar się dowiedzieć co to takiego.
- Skąd to wszystko wiesz ? - zapytała z wyrazem szoku na twarzy przyjaciółka.
- Znalazłam dokumenty w domu Dantego. Wystarczyło trochę poszukać. - uśmiechnęła się z uznaniem.
- Opowiadaj co było dalej z tobą i Davidem bo nie sądzę, że to koniec. - powiedziała i popatrzyła na mnie z uśmieszkiem dziewczyna.
- Całowałam się z nim dziś rano. Jest na prawdę wspaniały, silny, inteligenty i cudowny. - powiedziałam rozmarzona i popatrzyłam przez okno. - Ale poznałam ostatnio jak wracałam ze spaceru Alison, powiedziała, że wiele o mnie słyszała, wydała się jakaś taka wredna, zła.
- Dziwne ... - powiedziała Ana i napiła się kawy.
Rozmawiałyśmy jeszcze jakąś dobrą godzinę o codziennych sprawach, ciuchach, plotkach. Ten czas spędziłam na prawdę cudownie. Była godzina 19 i nie było sensu, żebym wracała do domu. Ustaliłyśmy, że przebierzemy się i umalujemy w moim starym pokoju w domu dziecka. Kiedy weszłyśmy do środka przywitało mnie dość sporo osób ale tylko nielicznych z nich na prawdę obchodziło co u mnie. Nie miałam innych za złe, że mają w dupie co u mnie bo ja pewnie na ich miejscu zrobiłabym to samo, ale mimo wszystko miło jest znów zobaczyć znajome twarze. Poszłyśmy do pokoju a kiedy skończyłyśmy przygotowania i byłyśmy gotowe udałyśmy się pewnym siebie krokiem do klubu w którym nigdy wcześniej nie byłyśmy. Dowiedziałam się dopiero jakieś 10 minut temu gdzie idziemy. Anna jak zwykle uwielbiała nowe miejsca więc nie zdziwiło mnie za bardzo, że wybrała całkiem ekskluzywny klub. Weszłyśmy do środka i zajęłyśmy miejsca przy barze. Zamówiłyśmy sobie po pierwszym drinku który zacznie dzisiejszą imprezę. Rozejrzałam się wokół w tym klubie dominowała czerń i czerwień z małymi dodatkami bieli. Nie było tu innych kolorów za to pełno ludzi. Połowa była na prawdę znajoma, sama nie wiedziałam gdzie ich wcześniej widziałam. Naglę poczułam jak ktoś pocałował mnie w policzek i odwróciłam się i uściskałam Adama który podszedł do Anny i czule ją pocałował.
- Nie przeszkadza co, że go zaprosiłam ? - zapytała niewinnie Ana a ja zaczęłam się śmiać.
- No co ty ! W końcu to twój chłopak. Szkoda tylko, że ja o tym nie pomyślałam. - powiedziałam patrząc przepraszająco na chłopaka.
- Nic się nie stało. - powiedział ze szczerym uśmiechem za który tak bardzo go lubiłam a później zwrócił się do Anny. - Zatańczymy ? - Ana tylko się uśmiechnęła i podała mu rękę, a później oboje zniknęli w tłumie innych tańczących i bawiących się ludzi. Na prawdę cieszyłam się, że przyszliśmy na tą imprezę ale dziwnym trafem nie miałam najmniejszej ochoty na zabawę. Wolałam wrócić do domu. W milczeniu przyglądałam się poruszającym sie w rytmie muzyki parom i samotnym osobą, aż mój wzrok napotkał ostatnio tak bardzo mi znaną postać. David. Stałam i patrzyłam teraz na niego jak tańczył z Alison. Jak ją obejmował, całował po szyi, pieścił jej ciało. Jak ich usta wzajemnie się odnajdywały. Byli parą i to od niego Alison słyszała o mnie. A ja stałam oniemiała bo w ciągu sekundy całe moje nowe życie legło w gruzach. A ja głupia myślałam, że coś nas łączyło. Zostałam sama, kolejny raz byłam sama przeciwko wszystkim. David spojrzał mi w oczy i w jednej chwili oniemiał. Nie powiedział nic a ja nie mogąc znieść widoku Alison wijącej się wokół niego wzięłam moją torbę i po prostu wyszłam z klubu nie patrząc już na Davida i Ali.
___________________________________________________________________________
czytasz = komentujesz : )
z góry przepraszam za błędy ale jestem strasznie senna :\ Nowy rozdział powinien pojawić się juz jutro : ) 

6 komentarzy:

  1. Czuję,że David jest kimś bliskim dla Car normalnie to czuję. Świetne czekam na kolejny. ; )

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział świetny jestem bardzo ciekawa co dalej :-) dziś czekałam na rozd. ale nie pojawił się kiedy będzie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pojawi się na pewno dziś wieczorem bo ostatnio nie miałam czasu :\

      Usuń
    2. Jupi a o której :))

      Usuń
  3. O fajnie a o której godzinie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. cudowny :* to nie logiczne by David był kimś bliskim dla Car skoro się w nim zakochała i się calowali...

    OdpowiedzUsuń